Niemieccy rolnicy zorganizowali we wtorek największą demonstrację od czasów upadku Muru Berlińskiego na znak protestu przeciwko polityce państwa.
? Zapraszamy do stołu – chcemy rozmawiać ze sobą, a nie ponad sobą: wzywamy do negocjacji między rolnikami, dwoma federalnymi ministrami rolnictwa i środowiska, Julią Klöckner i Svenją Schulze, a także wiodącymi i odpowiedzialnymi organizacjami pozarządowymi ? brzmiał główny postulat niemieckich rolników.
Głównym celem rolników jest możliwość zabrania głosu w sprawach dotyczących polityki rolnej oraz w kwestiach dotyczących polityki ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt, a także sprawiedliwe traktowanie wykonywanego przez nich zawodu w społeczeństwie. Dla większości rolników coraz bardziej rygorystyczne wymogi dotyczące ochrony klimatu i środowiska są niezrozumiałe i przesadzone, co wywołuje wśród nich frustrację.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Julia Klöckner oraz Svenja Schulze pojawiły się na proteście i zaplanowały przemówienie. Z szczególnie zimnym przyjęciem spotkała się minister środowiska, która próbowała uzasadnić wprowadzenie przez rząd pakietu rolnego. Kiedy prezentowała szczegóły, została wygwizdana przez rolników.
Centralnym miejscem protestu była brama Brama Brandenburska, gdzie już w nocy zaczęli gromadzić się rolnicy z różnych regionów Niemiec. Szacuje się, że w proteście udział wzięło około 10 tys. rolników, a na ulice Berlina wjechało około 5 tys. ciągników.
Agrarheute