Po tym jak na światło dzienne wyszła sprawa nielegalnego uboju chorego bydła do jakiego dochodziło w rzeźni w Kalinowie, reputacja polskiej wołowiny została mocno nadszarpnięta.
Jednym z państw jakie w negatywnym tonie wypowiadały się o sytuacji do jakiej doszło w Polsce były Czechy. Szale goryczy przelała sytuacja z minionego tygodnia, kiedy to Czesi wykryli 700 kg polskiej wołowiny zakażonej salmonellą, w konsekwencji czego wprowadzono specjalne kontrole wołowiny pochodzącej z Polski i wzięto pod uwagę możliwość całkowitego wstrzymania importu.
Przypomnijmy, że bakterie w polskim mięsie wykryły też słoweńskie służby weterynaryjne.
Okazuje się, że Polska również zamierza wnikliwie przyjrzeć się dostawą z południowej granicy. W związku z tym Główny Lekarz Weterynarii, Paweł Niemczuk zdecydował się na wprowadzenie podobnym kontroli względem Czech i Słowacji, a podlegać im będzie stan zwierząt, warunki transportu i znakowanie oraz badania na obecność salmonelli.
Money