Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, niemieccy rolnicy protestowali we wtorek przeciwko polityce rolnej rządu. Jak twierdzą, czują się napiętnowani i zmarginalizowani przez politykę, społeczeństwo i media.
Niemieckim rolnikom nie podobają się nowe przepisy, które planuje wprowadzić w życie niemiecki rząd. Chodzi tutaj między innymi o regulację azotanową, prawo klimatyczne, zakaz stosowania glifosatu, a także współpracę handlową Unii Europejskiej z blokiem handlowym Mercosur.
Rolnicy chcieliby mieć swój współudział w kształtowaniu nowych wytycznych, ponieważ jak twierdzą, w tym momencie są one ustalane przez organizacje ochrony środowiska.
W ramach protestów, rolnicy wyjechali ciągnikami na ulicę największych niemieckich miast. Utrudnienia w ruchu pojawiły się w Hanowerze, Monachium, Berlinie oraz w Bonn, gdzie odbyła się centralna manifestacja pod siedzibą niemieckiego Ministerstwa Rolnictwa.
Niemiecka minister rolnictwa, Julia Klöckner poinformowała, że niemiecki rząd wesprze rolników przy nieodzownych zmianach i skrytykowała opinie, które niejednokrotnie przedstawiają rolników jako dręczycieli zwierząt i osoby zanieczyszczające środowisko.
Tymczasem opozycja uważa, że aktualna sytuacja niemieckich rolników jest efektem trwającej dziesięciolecia błędnej polityki rolnej.
Agrarheute