Tegoroczne wschody rzepaku ozimego były mocno utrudnione. Utrzymująca się susza nad terytorium Polski sprawiła, że rośliny miały problem ze skiełkowaniem i przedostaniem się na powierzchnię ziemi.
W wielu regionach Polski rozwój rzepaku ozimego został bardzo mocno przyhamowany, a nie brakuje również plantacji, gdzie rośliny są bardzo mocno zróżnicowane.
Ostatnie chłodniejsze dni z większą ilością opadów sprawiły, że kondycja roślin znacznie się poprawiła, ale w plantacjach pojawiły się pierwsze szkodniki, które częściowo są pokłosiem wysokich temperatur.
Otrzymujemy sygnały, że w niektórych częściach Polski – między innymi na Warmii i Mazurach, w uprawach rzepaku ozimego widać ślady żerowania tantnisia krzyżowiaczka.
Tantniś krzyżowiaczek jest jasnobrązowym motylem z rodziny tantnisiowatych (Plutellidae), który powszechnie występuje na terenie całej Polski. Zazwyczaj pojawia się w rzepaku ozimym podczas suchych i ciepłych lat, a masowe występowanie larw możne doprowadzić do znacznych uszkodzeń blaszek rzepaku.
Tantniś krzyżowiaczek zimuje w stadium poczwarki ukrytej w kokonie. Na przełomie kwietnia i maja, będąc już motylem, składa jaja, na dolnej stronie blaszek liściowych rzepaku, z których wykluwają się zielone, słabo owłosione gąsienice z czarną główką. To właśnie one stanowią największe zagrożenie dla roślin.
Zdarza się, że tantniś krzyżowiaczek w ciągu roku wytwarza trzy, a nawet cztery pokolenia, a larwy ostatniego pokolenia żerują we wrześniu, co widoczne jest w tym roku.
Duży wpływ na pojawienie się tantnisia krzyżowiaczka miała ciepła i słoneczna pogoda, utrzymująca się w ostatnich tygodniach. Stopniowe ocieplanie się klimatu sprawia, że szkodnik jest w stanie wytwarzać większą liczbę pokoleń.
Próg ekonomicznej szkodliwości dla tantnisia krzyżowiaczka jesienią to 1 gąsienica na 1 roślinie. Wówczas konieczne jest przeprowadzenie oprysku, a do tego nadają się preparaty przeciwko pchełkom i mszycom. W Polsce brakuje bowiem zarejestrowanego insektycydu do zwalczania tego szkodnika.
Moja Rola