fot. Fotolia

Chociaż terminy siewu rzepaku ozimego już dawno dobiegły końca, w niektórych regionach Polski, rośliny mają ogromy problem ze wschodami.

Najgorsza sytuacja ma miejsce na zachodzie. Tutaj agrotechniczne terminy siewu przypadały najpóźniej, a deficyt wodny jest największy i póki co nic nie wskazuje na poprawę sytuacji. 

Susza sprawia, że wschody rzepaku są wolne i nierówne. Przy optymalnych warunkach, rośliny powinny już wytwarzać pierwszą parę liści właściwych, tymczasem z trudem udaje im się przebić przez warstwę gleby. Do tego dochodzi jeszcze stres związany z brakiem odpowiedniej ilości opadów.

Chociaż deficyt wodny teoretycznie chroni młody rzepak przed atakami chorób takich jak mączniak rzekomy kapustowaty czy sucha zgnilizna kapustnych, eksperci Procam ostrzegają, że rośliny, które wschodzą wolniej, mogą być narażone na ich występowanie.

Liście rzepaku, który dopiero co pojawił się na powierzchni ziemi, przy ingerencji choroby, bardzo szybko mogą stać się dysfunkcyjne, a jednoczesna ingerencja szkodników, takich jak pchełka ziemna czy gąsienic bielników kapustników, może stać się poważnym zagrożeniem.

Zagrożeniem dla wschodzącego rzepaku, może być też śmietka kapuściana.

Procam