Od kilku dni ruch Agro Unia przygotowywał się do zdecydowanych działań i strajku w stylu zachodnioeuropejskim. W środę rolnicy zrzeszeni w ramach stowarzyszenia po raz kolejny wyszli na ulicę. Tym razem jednak z o wiele bardziej odważnymi niż dotychczas działaniami.
Huk petard, płonące opony, porozrzucane na ulicach owoce, słoma oraz martwa świnia ? to krajobraz jaki można było zastać na ulicach Warszawy w środowy poranek. Niespodziewana akcja protestacyjna rolników spowodowała utrudnienia komunikacyjne na Ochocie, Woli i Śródmieściu.
Rolnicy w dalszym ciągu domagają się spełnienia takich postulatów jak obowiązek znakowania produktów żywnościowych produkowanych w Polsce flagą kraju produkcji surowca czy rekompensaty dla producentów trzody chlewnej. Ponadto rolnicy zrzeszeni w ramach Agro Unii oczekują wprowadzenia embarga na węgiel z Rosji do Polski oraz audytu związków, firm i organizacji rolniczych, tak aby były one rozliczone z środków, które otrzymały z funduszu promocji.
W związku z protestem doszło kilku zatrzymań protestujących, a kilkadziesiąt osób zostało wylegitymowanych. Niewykluczone, że kilka osób usłyszy zarzuty.
? Polscy rolnicy nie będą czekać, tylko będą pokazywać, co to znaczy odcięcie od rynku. Pokazujemy to w prosty, schematyczny sposób. To co widać to desperacja polskich rolników. Niestety, takie rzeczy będą działy się coraz częściej ? powiedział szef stowarzyszenia Michał Kołodziejczak podczas jednej z transmisji na portalu społecznościowym Facebook.
W manifestacji wzięło udział około 200 rolników.
Agro Unia / TVN24