Sprawa krów z okolic Deszczna, które przez wiele lat żyły dziko na terenie województwa lubuskiego to prawdziwy roller coaster.
Zdecydowana większość zwierząt nie była oznakowana i przez wiele lat nie była badana pod kątem takich chorób jak gruźlica, enzootyczna białaczka bydła czy bruceloza i w związku z obowiązującymi w Unii Europejskiej przepisami, powinna zostać uśpiona.
Decyzja ta spotkała się z licznymi protestami społecznymi. W sprawę zaangażowały się także władze państwowe ? m.in. prezydent, Andrzej Duda i prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Ostatecznie Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że zwierzęta trafią do rezerwatu, gdzie dożyją spokojnej starości.
W dniu wczorajszym pojawiły się jednak nieoficjalne informacje, że uchwała Rady Sanitarno-Epizootycznej Głównego Inspektoratu Weterynarii o przebadaniu krów i zachowaniu ich przy życiu jest niewiążąca, a za wybiciem zwierząt opowiada się powiatowa lekarka weterynarii.
Dziś swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił minister rolnictwa i rozwoju wsi, Jan Krzysztof Ardanowski, który zadeklarował, że sprawa zwierząt znajdzie szczęśliwe rozwiązanie.