trzoda chlewna
fot. www.mojarola.pl

Wirus afrykańskiego pomoru świń w fermach utrzymujących po kilka tysięcy świń to już nie czarny scenariusz, ale rzeczywistość. W ostatnich tygodniach nie brakowało doniesień o kolejnych przypadkach występowania choroby w fermach specjalizujących się w hodowli trzody chlewnej.

Szybkość z jakim w ostatnim czasie rozprzestrzenia się wirus sprawia, że producenci świń nie mogą być spokojni. ASF już pod koniec 2017 roku przekroczył linię Wisły i aktualnie bardzo mocno zagraża regionom, gdzie koncentracja produkcji trzody chlewnej jest największa. 

Województwo wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i łódzkie odpowiada aż za 67% całej produkcji świń w Polsce, a przedostanie się wirusa do tych regionów może wywołać prawdziwą epidemię choroby.

Zagęszczenie trzody chlewnej w tych regionach na 100 hektarów wynosi 143 sztuki w województwie wielkopolskim, 73 w kujawsko-pomorskim i 66 w województwie łódzkim. Dla porównania w województwie podlaskim, gdzie choroba zaatakowała fermę utrzymującą 6 tysięcy świń, zagęszczenie to wynosi 15 sztuk na 100 hektarów.

Większa liczba ognisk choroby to większa liczba likwidowanych stad i utylizowanych świń, co wiąże się z większymi wydatkami z budżetu państwa.

Według Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej, odpowiednie służby powinny już wcześniej przygotować się na niekorzystny scenariusz związany z przedostaniem się wirusa w kolejne regiony Polski.

KZP-PTCh