Pomorscy rolnicy specjalizujący się w hodowli trzody chlewnej mają za sobą niespokojne dni.
7 stycznia w rzece Raduni w pobliżu miejscowości Kiełpino znaleziono szczątki dzików, co wywołało podejrzenia, że mogły one paść na skutek choroby afrykańskiego pomoru świń. Podobne znalezisko miało miejsce 9 i 11 stycznia oraz 12 stycznia w Trątkownicy.
Badania przeprowadzone przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Kartuzach wykazały, że zwierzęta nie były zainfekowane wirusem afrykańskiego pomoru świń. Mimo to policja kontynuuje postępowanie pod kątem wystąpienia zagrożenia epidemiologicznego.
Pojawienie się wirusa ASF w zachodniej części kraju mogłoby rozpocząć serię kolejnych epidemii. Dotychczas choroba występowała jedynie po wschodniej stronie Wisły.
Gazeta Pomorska