Jeszcze do niedawna Chiny były krajem wolnym od występowania wirusa afrykańskiego pomoru świń. W ciągu miesiąca sytuacja zmieniła się o 180 stopni.
W sierpniu w Państwie Środka stwierdzono cztery przypadki występowania choroby w hodowlach trzody chlewnej, co zdążyło odbić się na popycie na trzodę chlewną w poszczególnych prowincjach.
Chociaż Chiny od początku deklarowały, że sytuacja jest pod kontrolą, wraz z upływem czasu i pojawieniem się kolejnych doniesień o ASF, można odnieść wrażenie, że jest ona z goła odmienna.
Pokazała to sytuacja, kiedy 30 z 260 żywych świń przewożonych z Jiamusi City (prowincja Heilongjiang) do rzeźni w Zhengzhou (prowincja Hena) padło na skutek wirusa afrykańskiego pomoru świń. Trasa transportowa zwierząt obejmowała wówczas miasto Shenyang w prowincji Liaoning, gdzie wykryto pierwszy przypadek ASF.
W poniedziałek południowokoreańskie władze poinformowały o wykryciu choroby w produktach spożywczych przywiezionych z Chin do Korei Południowej. Wirus znajdował się między innymi w pierogach przywiezionych przez turystę, który 3 sierpnia przyleciał do Korei z miasta Shenyang w prowincji Liaoning na północnym wschodzie, gdzie 1 sierpnia wykryto pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń.
Chociaż prawdopodobieństwo zarażenia południowokoreańskich hodowli świń zainfekowaną żywnością było niskie, gdyż zbadane produkty były ugotowane, Chiny mają świadomość konieczności zaostrzenia procedur kwarantannych na granicach.
Chiny są obecnie największym producentem wieprzowiny na świecie. Szacuje się, że w Państwie Środka utrzymuje się 433 miliony świń, czyli ponad połowę światowej populacji.
TPS