Kilka miesięcy temu sprawą dzikiego stada krów z Deszczna żyła cała Polska. Po wielu latach nieudanych prób uporządkowania sprawy od strony formalnej, zwierzęta zostały odebrane swojemu właścicielowi, który w pewnym momencie stracił kontrole nad stadem.
Z racji, że stado od wielu lat pozostawało poza opieką weterynaryjną i nie było odpowiednio zarejestrowane, na mocy przepisów prawnych podjęto decyzję, że zwierzęta będą musiały zostać uśpione i zutylizowane.
Decyzja o uśmierceniu stada wywołała szereg kontrowersji i dopiero po interwencji prezydenta Andrzeja Dudy i posła Jarosława Kaczyńskiego, podjęto decyzję, że zwierzęta zostaną ocalone. W maju 2019 roku, spośród licznych nadesłanych propozycji, Polskie Towarzystwo Etyczne wskazało gospodarstwo ekologiczne w Czarnocinie jako miejsce najbardziej odpowiednie dla stada .
W czerwcu 2019 roku poprzez wykonanie prawomocnego wyroku Sądu Najwyższego, stado zostało przekazane na rzecz Biura Ochrony Zwierząt, które stało się jego prawnym opiekunem i dysponentem. BOZ oświadczyło wówczas, że jego celem jest jak najszybsze uporządkowanie formalności i przewiezione do gospodarstwa ekologicznego Czarnocin.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy nie udało się jednak osiągnąć porozumienia w kwestii przekazania zwierząt. Jak donosi Biuro Ochrony Zwierząt, właściciel gospodarstwa, do którego miało trafić bydło, nie wywiązał się ze wcześniejszych ustaleń.
12 września w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się spotkanie mające na celu podsumowanie aktualnego stanu sprawy stada krów z Deszczna. Oprócz ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego, w spotkaniu udział wzięli także przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Etycznego ? prof. dr hab. Andrzej Elżanowski oraz mecenas Karolina Kuszlewicz.
Podczas spotkania minister rolnictwa zadeklarował pełną gotowość do dalszej współpracy z Polskim Towarzystwem Etycznym oraz z wykonawcą przepadku stada ? Biurem Ochrony Zwierząt w celu ostatecznego rozwiązania sprawy losów zwierząt z Deszczna.
MRiRW / BOZ