Wbrew obiegowym opiniom, królik nie jest gryzoniem. Choć może wyglądać podobnie do myszy czy świnki morskiej, jego przynależność biologiczna jest zupełnie inna. Królik to przedstawiciel rzędu Lagomorpha, czyli zajęczaków, podczas gdy gryzonie zaliczają się do Rodentia. Ta pozornie drobna różnica niesie za sobą istotne konsekwencje dla rolników prowadzących chów lub hodowlę.
Zajęczak, nie gryzoń – co mówi nauka?
Królik europejski, czyli Oryctolagus cuniculus, klasyfikowany jest w sposób następujący:
-
Królestwo: Zwierzęta (Animalia)
-
Typ: Strunowce (Chordata)
-
Gromada: Ssaki (Mammalia)
-
Rząd: Zajęczaki (Lagomorpha)
-
Rodzina: Zajęczowate (Leporidae)
-
Rodzaj: Oryctolagus
-
Gatunek: Oryctolagus cuniculus
Dla porównania – do gryzoni zaliczają się m.in. myszy, szczury, bobry czy wiewiórki, i wszystkie te zwierzęta posiadają odmienne cechy anatomiczne i fizjologiczne.
Kluczowe różnice w budowie ciała
Najbardziej rozpoznawalną różnicą między królikiem a gryzoniem jest liczba siekaczy. Królik posiada cztery siekacze w górnej szczęce – dwa główne oraz dwa drobniejsze, ukryte tuż za nimi. Gryzonie mają tylko dwa.
Ale to nie wszystko. Króliki mają też:
-
lepiej rozwinięty przewód pokarmowy, przystosowany do trawienia dużych ilości włókna,
-
długie tylne kończyny umożliwiające szybkie skoki,
-
zęby rosnące przez całe życie, które zużywają się nieco inaczej niż u gryzoni.
Te detale nie są wyłącznie ciekawostką – mają bezpośredni wpływ na sposób prowadzenia chowu.
Żywienie królików – nie myl z dietą gryzoni
Chociaż zarówno króliki, jak i gryzonie są roślinożerne, to potrzeby żywieniowe tych pierwszych są bardziej wymagające. Króliki potrzebują paszy bogatej we włókno, szczególnie siana. Ich układ trawienny opiera się na fermentacji jelitowej, co oznacza, że jakość i struktura pożywienia musi być bardzo precyzyjnie dobrana.
W praktyce dobrze sprawdza się:
-
siano dobrej jakości jako podstawa,
-
zielonki i pasze objętościowe w sezonie,
-
pasze treściwe (np. śruty, otręby, mieszanki witaminowe),
-
stały dostęp do świeżej wody.
Nieodpowiednie żywienie prowadzi do poważnych problemów – od przerostów zębów po zaburzenia płodności.
Choroby, które dotykają tylko króliki
Z racji swojej biologii, króliki chorują na inne schorzenia niż typowe gryzonie. W gospodarstwach rolnych najczęściej spotyka się:
-
myksomatozę – chorobę wirusową przenoszoną przez owady,
-
pomór królików (RHDV i RHDV2) – o wysokiej śmiertelności,
-
kokcydiozę – pasożytniczą infekcję jelitową,
-
zakażenia pasożytami zewnętrznymi – pchły, świerzbowce.
Podstawą ochrony zdrowia stada są szczepienia i dobra higiena chowu. Regularne kontrole oraz profilaktyka zoohigieniczna znacznie ograniczają ryzyko strat.
Hodowla i selekcja – inne kryteria niż u gryzoni
Rolnicy hodujący króliki nie kierują się tymi samymi zasadami co przy rozmnażaniu gryzoni laboratoryjnych czy ozdobnych. Tu liczą się m.in.:
-
tempo wzrostu młodych,
-
zdolności rozrodcze samic,
-
efektywność przetwarzania paszy,
-
odporność na choroby.
Selekcja genetyczna królików odbywa się z myślą o produkcji mięsa, skór, a także materiału hodowlanego. To wymaga zupełnie innego podejścia niż w przypadku np. chomików czy świnek morskich.
Króliki w gospodarstwach wiejskich i ekologicznych
Królik jest wdzięcznym gatunkiem do chowu w mniejszych gospodarstwach, również ekologicznych. W zależności od warunków i zasobów, można stosować:
-
chów przyzagrodowy,
-
klatki zewnętrzne lub woliery,
-
systemy wypasu kontrolowanego.
W każdym z tych przypadków istotne są zabezpieczenia przed drapieżnikami, odpowiednia wentylacja oraz regularna dezynfekcja pomieszczeń.
Dlaczego warto znać zoologiczną prawdę?
Nieprecyzyjne określanie królika jako gryzonia może mieć poważne konsekwencje. Od błędnego doboru paszy, przez niewłaściwe leczenie, aż po problemy z dokumentacją weterynaryjną i wnioskiem o dotacje. W rolnictwie precyzja ma znaczenie – także w nomenklaturze biologicznej. Dlatego warto pamiętać, że królik to nie gryzoń, lecz zajęczak. Jego potrzeby są inne, jego organizm działa inaczej, a opieka nad nim wymaga osobnego podejścia – zarówno w małym gospodarstwie, jak i w dużej hodowli.