W ostatnim czasie głośno zrobiło się o masowych awariach sieczkarni, do których dochodziło na terenie powiatu mławskiego oraz działdowskiego.
W obu przypadkach schemat działania był ten sam. Na kolbach lub łodygach kukurydzy zawieszony był metalowy pręt lub śruba, która powodowała poważne awarie sieczkarni.
? Nie ma wątpliwości, że ktoś robi to w sposób celowy. Aby sieczkarnia była w stanie zebrać taki pręt, musi być on zawieszony nad ziemią. Metal, który byłby przypadkowo rzucony na pole, nie wpadłby w zęby sieczkarni ? twierdzili rolnicy z okolic Mławy i Działdowa.
Do tej pory nie udało się ustalić, kto jest sprawcą tego typu wydarzeń. Hipotez jest wiele ? pojawiają się pogłoski o mieszkańcach miast, którzy przeprowadzili się na wieś, firmach oferujących usługi rolnicze, które chcą zarobić na nieszczęściu rolników oraz zemście rolników, którzy chcieli wydzierżawić poszczególne pola, ale spotkali się z odmową właścicieli.
Najbardziej niepokojące jest jednak to, że do tego typu wydarzeń dochodzi także w innych regionach Polski. Otrzymujemy sygnały, że podobne incydenty mają miejsce w Wielkopolsce, Śląsku czy Podlasiu.
Piotr z Ciechanowic (województwo podlaskie), który pracuje jako operator poinformował nas, że podczas tegorocznych zbiorów kukurydzy w województwie podlaskim było kilka tego typu sytuacji.
Nieco inny był jedynie sposób działania. W tym przypadku sprawca bądź sprawcy umieszczali na roślinach butelki, bądź wióry tokarskie, które mogłyby uszkodzić sieczkarnie.
W skrajnych przypadkach operatorzy i rolnicy, musieli podjąć decyzję o wstrzymaniu zbiorów z powodu tego typu ?niespodzianek?.
Również tym razem pojawiają się tylko i wyłącznie nieoficjalne informacje bądź domysły dotyczące motywów działania.
Pewne jest natomiast jedno: Niebezpieczny trend ma zasięg ogólnopolski i bez względu na czynniki, jakie kierują sprawcom tego typu wydarzeń, cel jest zawsze ten sam ? zniszczenie drogiej maszyny.
Moja Rola
Skurwysyństwo i dzidostwo się robi zazdrość i nienawiść co winna jest temu ta maszyna jak bym zlapal takiego to juz z tej kukurydzy by nie wyszedł żywy