Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że największym problemem rolników w tym roku może okazać się powtórzenie sytuacji z ubiegłego roku i wystąpienie zjawiska suszy.
Niewielkie ilości deszczu w marcu i kwietniu w dość dużym stopniu odcisnęły swoje piętno na kondycji tegorocznych upraw, jednak mało kto spodziewał się wówczas, że najgorsze dopiero nadchodzi.
Aktualna sytuacja pogodowa w Polsce dobitnie pokazuje, że zmiany klimatyczne dotykają nas coraz mocniej. Wystarczyła zmiana pogody i kilka dni opadów, aby południowa część kraju zaczęła zmagać się z nadmiarem wody.
Na domiar złego towarzyszą temu inne zjawiska atmosferyczne, takie jak nawałnice, gradobicia i trąby powietrzne, które sprawiły, że sytuacja w niektórych województwach jest wręcz dramatyczna.
Najgorzej jest w województwie małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim i śląskim, gdzie ogłoszono zagrożenie powodziowe. Front atmosferyczny dał jednak o sobie znać także we wschodniej części Polski, gdzie wiele osób straciło dorobek całego życia.
Sytuacja stała się bardzo poważna. Liczne gradobicie i intensywne opady deszczu sprawiły, że znaczna część upraw została zniszczona, bądź podtopiona. Nie brakuje pól, gdzie uprawy zostały całkowicie wymyte, a strumień wodny wyżłobił ogromne rowy.
Rolnicy prognozują, że straty w plonie będą ogromne, a nie wszyscy zdążyli jeszcze ubezpieczyć uprawy.
Ciężko mówić o konkretach, ale pewne jest, że w wielu przypadkach uprawy będą wymagały przesiania, jednak nie wszędzie będzie to możliwe w perspektywie najbliższych kilku tygodni. Nawet jeśli niektóre uprawy uda się uratować, to uzyskanie satysfakcjonującego plonu także może okazać się niemożliwe.
Sytuacja zmienia się z godziny na godzinę i aż ciężko uwierzyć, że jeszcze kilka tygodni temu każda kropla deszczu wydawała się być dla rolników na wagę złota…
Moja Rola