Afera związana z nielegalnym ubojem chorego bydła, do którego dochodziło w rzeźni w Kalinowie odbiła się szerokim echem w Polsce oraz w całej Europie.
W związku z incydentem, do którego dochodziło w kalinowskiej rzeźni, reputacja polskiej wołowiny została mocno nadszarpnięta, a wiele państw zdecydowało się na wstrzymanie dostaw mięsa wołowego pochodzącego z Polski.
Kilka dni po tym, kiedy sprawa wyszła na światło dziennie, okazało się, że z nielegalnego uboju pochodziło około 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę do takich krajów jak Węgry, Finlandia, Estonia, Szwecja, Rumunia, Francja, Hiszpania, Portugalia, Litwa i Słowacja. Reszta mięsa trafiła do ponad 20 punktów w Polsce.
Ostrołęcka prokuratura w dalszym ciągu kontynuuje śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy uboju bydła w Kalinowie ? poinformował Polsat News.
Do tej pory zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem w związku z ubojem bydła w Kalinowie usłyszały cztery osoby. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.
Polsat News
Do tej pory zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem w związku z ubojem bydła w Kalinowie usłyszały cztery osoby. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.a gdzie jest PIS i jego klika służby weterynaryjne