Od kilku lat mieszkańcy gminy Deszczno w województwie lubuskim zmagają się z problemem dziko żyjącego bydła.
Stado liczące około 170 osobników należy do jednego z rolników z miejscowości Ciecierzyce, który nie panuje nad nim. Zwierzęta bez żadnej kontroli wypasają się na cudzych polach i łąkach, wchodzą na posesje okolicznych mieszkańców i biegają po ulicy, gdzie stwarzają zagrożenie w ruchu.
Ponadto zwierzęta od wielu lat nie miały wykonywanych żadnych niezbędnych badań i były poza jakąkolwiek opieką weterynaryjną. Znaczna część z nich nie posiada również niezbędnych kolczyków – czyli wymaganych przez prawo identyfikatorów.
Wygląda na to, że po wielu latach udręki mieszkańców, sprawa bydła z okolic Deszczna, wreszcie znajdzie swój finał. Wojewoda lubuski wystąpił do ministra rolnictwa i rozwoju wsi o pieniądze na likwidację problemu. Resort rolnictwa postanowił, że przeznaczy na ten cel 350 tys. zł.
Ze względu na brak badań i fakt, że stado przez wiele lat żyło dziko na obszarze 400 hektarów i rozmnażało się w niekontrolowany sposób, zwierzęta nie mogą być dalej hodowane oraz nie mogą trafić do ubojni, gdzie ich mięso mogłoby zostać wprowadzone do obrotu.
Pomimo licznych próśb, właściciel stada nie zainteresował się losem zwierząt. Decyzję o zabiciu zwierząt podtrzymał Sąd Rejonowy w Gorzowie.
Gorzowianin.com